Scenariusz poszatkowany jak kapusta kiszona (wyczerpano budżet przed montażem?), niepotrzebne dygresje i wątki, przemilczane kwestie podstawowe. Niektóre pomysły rodem z Monty Pythona. Za wysoko dach - nie mamy drabinki, podniesiemy budynek by nie rzucać się w oczy. Trzeba zamaskować kolegę - nie ma sprawy, nadamy go na bagaż, i tak nikt nie sprawdza. Ktoś inny odbiera komórkę - trudno, ja tylko sobie jaja robię. Że nie wspomnę żenującej sceny z udziałem znanego gwiazdora kina akcji. Takie absurdy można w kółko wymieniać, w sumie nic tym filmie nie ma żadnego znaczenia, na nic nie wpływa, od niczego nie zależy. Dziwić może tylko, że tyle znanych twarzy - z żądzy nie tylko filmowego, ale i realnego zysku - zgodziło się skalać swoją reputację taką farsą.