"oscarowego Clooneya" i tu dla mnie tkwi problem... za co Clooney dostał Oscara??!! według mnie jego gra była poprawna, dobra ale nie rewelacyjna na tyle by dostać tę nagrodę...jedyny moment, w którym wykazał swoje umiejętności aktorskie to scena tortur(szczególnie to wyrywanie paznokci, bleee ;P )...ech ale to nie pierwsza opinia oscarowego jury, z którą się nie zgadzam (chociażby Tilda Swinton i jej statuetka za najlepszą aktorkę drugoplanową w Michaelu Claytonie,dla mnie to kolejne nieporozumienie). po ogłoszeniu, że złoty ludzik trafi do Clooneya nasunęło mi się pytanie czy docenili go za te dodatkowe 15 kg??!! bo jak już pisałam jego gra w tym filmie dla mnie na statuetkę nie zasługuje...
Sam film oceniam na 6/10... niezły ale po oskarowych pozytywnych opiniach jednak liczyłam na więcej.minusem jest realizacja pomysłu wielowątkowego tzn. miejscami film był chaotyczny, trzeba było naprawdę mocno się skupić, żeby zorientować się o co chodzi, niektóre momenty niepotrzebnie przedłużone przez co film może dla niektórych wydać się nudny...w mojej opinii mogło być lepiej...

Nie widziałaś jak ładnie machał chusteczką :D Pewnie za to. Oskary to szmira.

Nie wiem o co wszystkim chodzi z tym skupianiem się. Konstrukcja filmu jest prosta jak cep. Wszystko podane na tacy. Wystarczy obejrzeć. Ja daję 7/10 za Clooneya w Daewoo :)